Jak na wyniki pucharów europejskich wpłynie nowy format i terminarz ligi mistrzów?

Jako, że światu poważnie zagroziła pandemia, życie codzienne ludzi zmieniło się nie do poznania. Niektórzy musieli pogodzić się z obowiązkiem pracy zdalnej, a niektórzy tę pracę zupełnie utracili lub zawiesili swą działalność. Koronawirus dotknąć także świat sportu, a sami sportowcy nie mogli normalnie trenować przez dłuższy czas. Piłkarskie kluby popadły w finansowe tarapaty, przez co uszczupliły się ich całkiem pokaźne budżety. Co prawda rozgrywki piłkarskie powoli są wznawiane, jednak wciąż są obawy o zdrowie, a także niski poziom sportowy.

Dla prawidłowego wznowienia rozgrywek takich jak liga mistrzow terminarz musiał być w odpowiedni sposób przeorganizowany. Przed epidemią system champions league był doskonale nam znany, a jakiekolwiek zmiany były bardzo delikatne. Dziś stoimy przed odpowiedzią na pytanie, czy w obecnym formacie zwycięzcą ligi mistrzów będzie zespół, który sobie na to zasłużył. Od niedawna wdrażane jest dokończenie lig krajowych, natomiast wciąż panowała spora niepewność co do tego, czy liga mistrzów na żywo będzie dla nas dostępna w tym roku. Jak jednak przekonuje UEFA, już w sierpniu będzie można dokończyć rozgrywki europejskich pucharów, chociaż i tak należy liczyć się z ryzkiem, że odbije się to na wynikach ligi mistrzów.

Nowy format ligi mistrzów, czyli plan awaryjny

Największe obawy co do możliwości odbycia się imprez piłkarskich dotyczy Mistrzostw Europy i wiele wskazywało na to, że jeśli te w ogóle będą miały miejsce, na pewno podany będzie nowy, późniejszy termin. Koniec końców EURO 2020, odbędzie się dopiero w roku 2021, ale na szczęście podobny los nie czeka w tym roku meczów ligi mistrzów. Pewność co do tego mamy dzięki informacji od komitetu wykonawczego UEFA, który ustalił już nowy terminarz ligi mistrzów, zakładający wznowienie i dokończenie rozgrywek na sierpień. Tym sposobem, w ustalonych terminach odbędą się zarówno zaległe rewanżowe mecze 1/8 finału, wraz z pozostałymi fazami. Co więcej, postanowiono, że rewanżów nie będzie. Pojedyncze spotkania eliminują atut własnego boiska, a także gwarantują większe emocje, gdyż jedno spotkanie na neutralnym gruncie będzie miało zadecydować o finalnym rezultacie.

Czy dłuższa przerwa oraz brak ciągłości treningu wpłynie na dyspozycję zawodników?

Już sporo czasu minęło od marca, kiedy to rozgrywane były ostatnie spotkania w ramach ligi mistrzów. Na szczęście dość sprawnie zaczęły powracać krajowe ligi, gdzie trend ten zapoczątkowała niemiecka Bundesliga. Dzięki temu, że zawodnicy znajdują się w dokładnie zaplanowanym rygorze treningowym, są w stanie poradzić sobie z dużą intensywnością spotkań, a także z utrzymaniem wysokiej dyspozycji do czasu, kiedy rozgrywki się zakończą. Mając jednak na względzie fakt, z jaką przerwą spotkali się przez lockdown, forma piłkarzy jest raczej wielką niewiadomą. W czasie rozgrywania pierwszych spotkań 1/8 finału, dość pewnym faworytem był niemiecki Bayern Monachium. Mimo tego, że po wznowieniu rozgrywek okazało się, że mistrzowie Niemiec nadal prezentują wysoką formę, warto zauważyć jeden, interesujący aspekt. Z uwagi na fakt, iż Bundesliga powróciła wcześniej niż pozostałe ligi, stąd Bayern swój ostatni mecz o stawkę rozegra około miesiąc przed tym, zanim włączy się do rywalizacji w mini turnieju ligi mistrzów. Budzi to pewnie wątpliwości i pojawia się pytanie, czy wówczas faworyci będą nadal faworytami, czy jednak dyspozycja nie będzie mogła być utrzymana. Z jednej strony jest to gwarancja tego, że mecze ligi mistrzów zapewnią nam masę emocji, natomiast co jednak dość mocno martwi, może okazać się, że wyniki nie będą do końca sprawiedliwe.